Serce, serduszko - recenzja 

2020-01-24 Dodaj do kalendarza

Świat się… uśmiecha

Prawie 40 osób zdecydowało się obejrzeć drugi z zaproponowanych przez organizatorów film w ramach Kina Konesera. Tym razem pokazaliśmy film w reżyserii Jana Jakuba Kolskiego „Serce, serduszko”.

Ponieważ nie mogłem osobiście uczestniczyć w pokazie i wysłuchać opinii obecnych w Miejskim Domu Kultury spieszę podzielić się własnymi wrażeniami. Widziałem dzieło Kolskiego wcześniej i szczerze mówiąc dawno nie miałem okazji zobaczyć tak bezpretensjonalnego, moim zdaniem radosnego i bardzo dobrze zrealizowanego kina.

To przede wszystkim zasługa młodej aktorki Marysi Blandzi, grającej rolę Maszeńki – dziewczynki pragnącej dostać się do szkoły baletowej w Gdańsku. Bohaterka teoretycznie nie ma prawa być osobą radosną, powodującą, że na twarzach widzów budzi się uśmiech. Przeżyła przecież traumę – mama zginęła w wypadku a ojciec wpada w alkoholowe ciągi. Ona sama przebywa w bidulu w dalekich Bieszczadach. Do tegoż bidula trafia nowa opiekunka – wycofana, z emocjonalnymi problemami Kordula, grana przez Julie Kijowską. Obok nich w filmie widzimy ulubionego chyba aktora Jana Jakuba Kolskiego, czyli Franciszka Pieczką, grającego starego lalkarza, maję Komorowską w roli madame Lisieckiej a także Gabrielę Muskałę jako ekscentryczną, naprawdę zakochaną w zwierzętach wiejska weterynarkę. Nie możemy też zapomnieć o Marcinie Dorocińskim w roli ojca głównej bohaterki.

W filmie właściwie nie ma bohaterów negatywnych, świat jest malowany w barwach pastelowych i nawet odrobinę rozczarowujące zakończenie nie burzy pogody ducha Maszeńki. Dziecka, które jest o wiele mądrzejsze i chyba nawet o wiele dojrzalsze od większości dorosłych. Dziecka, które walcząc o swoje marzenia nie zapomina o innych. Mimo wszystko kocha swojego ojca, próbuje pogodzić Kordulę z matką, pomaga w porodzie kucyka, daje odrobinę szczęścia staremu Droselmajerowi, żartuje z księdzem Pietrygą (całkiem sympatyczna rola Borysa Szyca).

Sceny karmienia pijanego ojca jajecznicą, swoistego pojedynku tanecznego na statku wycieczkowym, tańca Dorocińskiego na peronie dworcowym czy spożywania maślanki przed wiejskim sklepikiem są godne naprawdę największej pochwały.

Kolski w swoim filmie buduje świat pozytywny, świat, w którym ludzie są bardzie dobrzy, niż bardziej źli. Wydaje się, ze po wyjściu z kina też można być odrobinkę lepiej nastawionym do rzeczywistości, też można spojrzeć na świat oczyma dziecka, które niczemu się nie dziwi, ale które jest ciągle głodne wrażeń i które ciągle ma marzenia – te duże i te mniejsze. Czyż nie po to kiedyś wymyślono kino?

PS. tym, którym nie dane było uczestniczyć w seansie w Rawskim Kinie Konesera pozostaje poszukiwać wspomnianego filmu  w przepastnych głębinach internetu a mnie pozostaje tylko zaprosić na kolejny seans już 3 lutego o godzinie 17.30. Tym razem film trudniejszy, ale na pewno nie mniej ważny – „Ptaki śpiewają w Kigali”. Szczerze polecam.

                                                                                                                                                                                                                                                                        Wojtek Kubicki

 


Warning: A non-numeric value encountered in /home/mdkrawa/ftp/2017/wp-content/themes/mdkrawa/functions.php on line 756

MDK Rawa Mazowiecka
MDK Rawa Mazowiecka Rawa Mazowiecka 96-200
EventScheduled OfflineEventAttendanceMode